Problemy z wodą
Jakub Maria Rostworowski SJ
Serdecznie pozdrawiam z naszej misyjnej placówki w Mumbwa. Pragnę podzielić się z Wami, drodzy Przyjaciele Misji, niezwykłym wydarzeniem, jakim stało się wiercenia studni głębinowej przy naszym sanktuarium maryjnym, oddalonym od naszego głównego kościoła o 7 kilometrów.
Propozycję pomocy przy wierceniu owej studni otrzymałem od Kawalerów Maltańskich. Bardzo się z niej ucieszyłem. Zdobycie wystarczającej ilości wody pitnej jest w naszych warunkach poważnym problemem. Zambia zajmuje trzecie miejsce pośród krajów cierpiących na brak wody pitnej. Około 73 procent społeczeństwa zambijskiego nie ma do niej dostępu, a woda to przecież życie. Ludzie zmuszeni są czerpać wodę byle gdzie, w związku z czym nierzadko bywa ona biologicznie skażona. To staje się powodem wielu chorób. Można też „łapać” deszczówkę, to „źródło” wody jest jednak dostępne tylko w okresie deszczowym. W porze suchej każdej osadzie potrzebna jest dobra studnia, która każdemu zapewni dostateczną ilość wody pitnej.
Brak wody w wielu wioskach naszej parafii jest na co dzień bardzo dokuczliwy. Problem jeszcze bardzej się nasila, gdy nagle zapotrzebowanie na wodę pitną wzrasta, na przykład przy okazji okresowych spotkań różnych grup naszej parafii. Są one organizowane regularne i stosunkowo często. Przeprowadzenie takiego spotkania staje się trudne bądź wręcz niemożliwe w czasie suszy. Mała, dosyć płytka i ręcznie kopana studia o niewielkiej głębokości zazwyczaj wtedy wysycha.
Zakon Kawalerów Maltańskich przekazał nam potrzebne pieniądze, dzięki którym mogłem podpisać umowę z przedsiębiorstwem wiercenia głębinowego na zrealizowanie tego projektu przy naszym sanktuarium maryjnym. Cała operacja trwała zaledwie parę godzin. Przyjechał duży samochód ze specjalnym żurawiem, w którym poruszało się wiertło. Pierwszy poziom wody został znaleziony na głębokości 30 m. Operacja została jednak zakończona na głębokości 55 m. już na pierwszym poziomie z otworu, w którym pracowało wiertło, wypływała woda. Po paru dniach została założona pompa i naszym oczom ukazała się czysta woda, której będziemy mieli teraz w tej części naszej parafii w Mumbwa pod dostatkiem. Koszt całej operacji wyniósł trzy tysiące dolarów.
Od początku moje starania o budowę kościołów w kolejnych stacjach misyjnych wiązały się z pragnieniem, by przy każdym kościele była także studnia, z której mogliby czerpać wodę pitną wszyscy potrzebujący. Do kopania studni zazwyczaj zatrudniałem miejscowych robotników, którzy byli w stanie wykopać niewielką studnię do głębokości 10-15 m. W studniach tych woda jest jednak tylko okresowo. Dlatego trzeba będzie je kiedyś pogłębić, angażując jednak wyspecjalizowane przedsiębiorstwo z odpowiednim sprzętem. Problemem jednak są kwestie finansowe. Każda taka studnia kosztuje przynajmniej wspomniane trzy tysiące dolarów. Skąd wziąć taką kwotę? Tym bardziej że trzeba wywiercić kilka, a może nawet kilkanaście takich studni głębinowych.
Cała nasza nadzieje jest w Was, nasi drodzy i wspaniali Darczyńcy, Przyjaciele Misji. Prosimy Was bardzo serdecznie o pomoc w miarę Waszych możliwości. Najbardziej paląca potrzeba wywiercenia takich studni jest w trzech wioskach naszej parafii. Jak już wspomniałem, wykopane tam wcześniej małe studnie dają niewystarczającą ilość wody, w dodatku tylko w pewnych okresach roku. Jedno z tych miejsc najbardziej cierpiące na brak wody jest równocześnie bardzo ważne dla naszego duszpasterstwa. Do wioski tej przybywa bowiem młodzież na swoje spotkania formacyjne.
Z góry serdecznie dziękuję wszystkim, którzy zechcieliby nam pomóc w tym przedsięwzięciu. Odpłacimy się najlepiej, jak potrafimy. Jesteśmy biedni materialnie, ale nasi parafianie mają wielkie serca. Z radością i wdzięcznością pamiętają i nadal pamiętać będą o swoich Darczyńcach w modlitwie.
Bóg zapłać i szczęść Boże!