PRZENOSINY DO KASISI
W grudniu 2016 roku odwiedził nas w Mumbwa Ojciec Prowincjał Emmanuel Mumba i oznajmił mi, że po 15 latach zostanę przeniesiony do Kasisi koło Lusaki. Miałem być tam proboszczem. Musiałem więc na tym etapie zakończyć moją działalność w Mumbwa. Trochę było mi żal, szczególnie rozbudowy Sanktuarium Maryjnego, ale kierowałem się jezuickim posłuszeństwem. Została jednak organizacja Nazareth i jej członkowie podjęli się kontynuować rozpoczęte projekty. Miejsce to szczególnie zadedykowałem Matce Bożej Królowej Pokoju. Byłem parę razy w Medjugorie i chciałem, by wierni doznawali wielu łask jak tam pielgrzymi z całego świata.
Na pakowanie nie było czasu, bo 27 grudnia miałem już być w Kasisi. Przed wyjazdem parana obiecała mi pożegnanie w lutym następnego roku. Pożegnanie było bardzo uroczyste, z wystawnym przyjęciem i dekoracjami. Podczas przemówień dziękowano mi za 15 kościołów, które zostawiam po sobie, 14 nowych stacji misyjnych, które zaczęły funkcjonować, i Sanktuarium Maryjne. Mój samochód był z tyłu wyładowany prezentami, które w dowód wdzięczności otrzymałem.
Kiedy obejmowałem nową parafię w Kasisi, myślałem sobie, że jest to dla mnie do pewnego stopnia wyróżnienie, bo parafia ta jest pionierską matką dla Kościoła katolickiego w tym rejonie. Tutaj w 1905 roku przybył francuski jezuita o. Juliusz Torrend SJ i zaczął ewangelizację. Wyruszając stąd, następni jezuici zaczęli otwierać parafie w Lusace i okolicach.
KONIECZNE PRACE BUDOWLANE
Odchodzący z Kasisi proboszcz o. Nirenda poinformował mnie, że do parafii należy główne centrum w Kasisi z siedmioma wspólnotami chrześcijańskimi oraz 26 stacji misyjnych w odległościach do 40 km.
Na wstępie zaobserwowałem, że posiadłość parafii, szczególnie teren wokół kościoła w Kasisi, była zaniedbana. Obejmowałem wprawdzie nowy piękny budynek parafialny na zebrania, ale nie było w nim ubikacji czy miejsca do mycia. W dodatku wiele kościołów w stacjach misyjnych było z gliny i pokryte strzechą. W paru miejscach ludzie modlili się w szkołach.
Od razu zabrałem się do pracy, by poprawić nasze życie. Jednym z moich pierwszych projektów była grota maryjna i przebudowanie na oratoria dwóch walących się spichlerzy na kukurydzę blisko groty. Jedno zadedykowaliśmy Matce Bożej, drugie stało się kaplicą adoracyjną. Powoli zacząłem też budować w stacjach misyjnych solidniejsze kościoły oraz wymieniać dachy na blaszane. Jednym z kościółków, który zaczęliśmy od fundamentów, był kościół w Munano pw. Miłosierdzia Bożego.
Prace w projektach parafialnych, choć wymagały czasu i środków finansowych, to jednak sprawnie się posuwały. Dostawałem pomoc od mojego brata Tadeusza z Australii, od przyjaciół z Irlandii i Referatu Misyjnego w Krakowie. Zbierałem też ofiary podczas moich wakacji w Polsce. Po ukończeniu groty maryjnej w Kasisi pomyślałem, że dobrze by było mieć grotę przy kościołach w stacjach misyjnych.
GROTY MARYJNE
Tu pragnę podziękować moim Dobroczyńcom z Referatu Misyjnego w Krakowie. Powstało już 12 grot przy kościołach. W wielu z nich, ze względu na brak figur, umieściłem wizerunki Matki Bożej z Medjugorie. Na powstające groty była reakcja członków innych Kościołów. Pytali, dlaczego ludzie siedzą przed tak dziwną konstrukcją. Raz też mała figurka Matki Bożej została rozbita. Zdarzyło się również, że przeciwnik modlitw do Matki Bożej opuścił Kościół katolicki ze względu na grotę i przeszedł do zielonoświątkowców.
Generalnie były to wpływy protestanckich wspólnot eklezjalnych, których członkowie krytykują nas, że modlimy się do Maryi, zamiast do Pana Jezusa. Czuję jednak, że inicjatywa z grotami bardzo się udała, mamy bowiem szczególne miejsce na modlitwę różańcową w październiku. Będę chciał kontynuować ten program, by groty powstały we wszystkich centrach naszej parafii.
Po trzech latach pobytu w Kasisi powstały nowe dekanaty. Kasisi zostało włączone do dekanatu św. Bartłomieja z najodleglejszymi parafiami, jak Katondwe (250 km), Mpanshia, Chiniuniu, Chongwe. Na zebraniu księży zostałem wybrany dziekanem i zatwierdził to arcybiskup Lusaki. Od Kasisi, ze względu na powstającą nową parafię Gwerere, zostały odłączone dwie stacje: św. Karola Lwangi i św. Piotra. Jakiś czas później powstała nowa stacja św. Jakuba, a jej liderzy zapewnili mnie, że to na moją cześć.
Praca w Kasisi jest dość wymagająca. W soboty i niedziele zwykle odwiedzamy po dwie stacje misyjne i odprawiamy też dwie Msze św. w kościele na miejscu. Zmieniamy się z o. Józefem Matyjkiem, który jest moim asystentem. Poniedziałek jest dniem wolnym, a od wtorku zaczynamy służyć naszym parafianom w różnych sprawach.
ZABAWA W OGRODNIKA
Dużo wysiłku włożyłem w zagospodarowanie terenu należącego do parafii w Kasisi. Na razie sieję tam kukurydzę, soję, orzeszki ziemne, a w przyszłości może uda się wybudować większy parafialny kościół. Wolny czas spędzam w ogrodzie, bo bardzo lubię tę pracę, i ciągle przynoszę do kuchni warzywa. Od początku w Kasisi hoduję drób. Zacząłem od przepiórek, ale wszystkie zjadły mi koty.
W Kasisi mamy sierociniec dla ok. 200 dzieci, o które bardzo dbają siostry służebniczki. Są dwie szkoły: podstawowa i średnia, jest też dom rekolekcyjny. Ja w sercu noszę pragnienie, by zająć się wdowami. Jest ich tu dużo. Potrzebują pomocy duchowej i materialnej. W Mumbwa zacząłem działać na tym polu i pragnąłbym kontynuować to zaangażowanie w Kasisi. Oferuję dość prostą duchowość: o godzinie 15.00 Koronka do Bożego Miłosierdzia, jedna godzina tygodniowo adoracji Najświętszego Sakramentu i spotkania, by przedyskutować i wyjść naprzeciw ich problemom.
***
Chciałem podzielić się z Wami, drodzy Przyjaciele Misji, tymi wspomnieniami wraz z dziękczynieniem Panu Bogu za łaskę misyjnego powołania. Dziękuję też za dobro naszego Kościoła, w którym znajdujemy mądrość i moc Bożą w naszej ziemskiej pielgrzymce życia. Pragnę również podziękować wszystkim, którzy umacniają mnie modlitwą i pomocą materialną dla królestwa Bożego.
Szczęść Boże!
Kraków, 2 kwietnia 2021,
podczas wakacji w Polsce
O. Jakub Maria Rostworowski SJ,
misjonarz z Zambii