BOŻE NARODZENIE 2024. CZCIGODNI DARCZYŃCY I PRZYJACIELE MISJI
Przez to misterium wody i wina daj nam, Boże, udział w bóstwie Chrystusa, który przyjął nasze człowieczeństwo.
Przygotowując dary ofiarne – chleb i wino – podczas Mszy św., diakon lub kapłan wlewa do kielicha wino, a następnie kilka kropli wody i wypowiada słowa: „Przez to misterium wody i wina daj nam, Boże, udział w bóstwie Chrystusa, który przyjął nasze człowieczeństwo”. Podczas konsekracji staną się one Przenajświętszym Ciałem i Krwią Chrystusa.
Przez ten gest i wypowiadane słowa wyraża się głęboka tajemnica, której realizację będziemy niebawem świętować. To tajemnica Bożego Narodzenia. Podobnie wyrażamy ją w Credo recytowanym pod koniec liturgii słowa: „On to dla nas, ludzi, i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba. I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”. Przy tych słowach w uroczystość Bożego Narodzenia wszyscy przyklękamy.
Dla nas, dla naszego zbawienie Bóg stał się Człowiekiem, przyjmując ciało z Maryi Dziewicy. Co to oznacza i jak dla nas jest ważne? W pierwszej księdze Biblii, Księdze Rodzaju, czytamy: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię” (Rdz 1,1). Stworzenie nieba, czyli świata niematerialnego, miało miejsce „przed założeniem świata”, czyli przed stworzeniem świata materialnego, fizycznego. Bóg, który nie jest ograniczony ramami zarówno czasowymi, jak i przestrzennymi, działa poza nimi. Czas i miejsce są charakterystyczne dla świata materialnego, a nie dla Boga. Po stworzeniu świata niewidzialnego, duchowego Bóg stwarza świat materialny, który uczynił „domem” dla człowieka, bytu łączącego w sobie obydwie te rzeczywistości.
Biblijny obraz stworzenia mówi nam, że Bóg naprzód czyni dla człowieka ciało materialne (niejako lepi go z gliny, a więc bierze go z „wcześniej” uczynionego przez siebie świata materialnego) i łączy ze światem duchowym, jednocześnie go ożywiając: „Wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą” (Rdz 2,7). Stwarzając człowieka, czyni go podobnym do siebie, stwarza go na obraz i podobieństwo swoje: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam […]. Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1, 26a.27).
Następnie Bóg idzie dalej: w tajemnicy Chrystusa wciela się w to wcześniej przygotowane ciało. Przyjmuje ludzką naturę i tym samym daje człowiekowi coś o wiele większego niż stworzenie go podobnego do siebie. Teraz daje mu udział w swojej boskiej naturze. I to jest tajemnica Bożego Narodzenia. To także oznacza kropla wody wlewana do kielicha wina. Człowiek, którego ona symbolizuje, jest przyjmowany do Oceanu Boskości (por. Dlaczego Bog stał się człowiekiem – odpowiada Benedykt XVI, Niedziela.pl, https://www.niedziela. pl/artykul/151403/nd/Dlaczego-Bog-stal-sie-czlowiekiem). Bóg, wychodząc niejako ze swego ukrycia, przybliża się do człowieka, swojego stworzenia. W jaki sposób do nas przychodzi? Jak bezbronne Dziecię, aby zaistniała między Nim a nami relacja miłości [por. tamże]. Ten, który sam jest Miłością, chce ją zapalić także w nas, abyśmy już na zawsze stali się do Niego podobni, tj. przepełnieni miłością, i żyli jako istoty wolne wolnością Dzieci Bożych.
Bóg jako człowiek nie rodzi się ani w pałacu królewskim, ani w zamożnej rodzinie żyjącej w przepychu czy dostatku. Bóg rodzi się w lichej bydlęcej stajni, w uniżeniu i nędzy, a pierwszymi, którzy Go odnajdują, nie są ani król Herod, ani uczeni w piśmie czy faryzeusze, ani wielcy tego świata, a ludzie prości, ubodzy, pogardzani i odrzucani – betlejemscy pasterze. Dlatego przyjęcie przychodzącego do nas Boga w ludzkiej postaci, w niewinnym, płaczącym i drżącym z zimna Dziecięciu nie powinno być naznaczone przepychem, bogactwem czy władzą albo innymi atrybutami głoszonymi przez rzeczywistość materialną, lecz miłością, łagodnością, szczerością i prostotą, która wyraża się i urzeczywistnia w naszej relacji i trosce właśnie o tych odrzuconych, pogardzanych, nieważnych, którzy żyją pośród nas czy też w dalekim Trzecim Świecie, zwanym dzisiaj krajami na drodze rozwoju…
DRODZY PRZYJACIELE I POMOCNICY MISJI, SZANOWNI PAŃSTWO
Z tej to okazji, na nadchodzące święta Bożego przyjścia do nas w ludzkiej postaci, życzę czcigodnym Państwu przede wszystkim takiej postawy: dostrzegania Chrystusa żyjącego w najmniejszych, najbiedniejszych, odrzuconych i pogardzonych oraz wewnętrznej chęci służenia im jakby samemu Chrystusowi trzęsącemu się z zimna, w ubóstwie i zapomnieniu leżącemu w żłobie zdesperowanego współczesnego świata.
Radosnych świąt Bożego Narodzenia oraz dobra, radości, pokoju Chrystusa i pomyślności w Nowym Roku 2025.