Boże Narodzenie w Czarnym Ostrowie
Br. Jerzy Zadwórny SJ
Pragnę podzielić się z Wami moimi przeżyciami związanymi ze świętami Bożego Narodzenia w Czarnym Ostrowie na Ukrainie. Świętowaliśmy jak wszyscy w katolickim świecie. Przygotowanie świąt, w tym przede wszystkim zbudowanie szopki, początkowo nie było łatwe. Długo szukałem pomysłu, w jaki sposób skonstruować szopkę, biorąc pod uwagę nasze zaplecze i możliwości finansowe. Jednak się udało. Ktoś może powiedzieć, że się chwalę, i na pewno ma rację, ale przyjęcie przez parafian mojej pracy, mojego „dzieła”, sprawiło mi ogromną satysfakcję.
Zaledwie od kilku lat zapomniane, ale jakże piękne stare chrześcijańskie tradycje są wprowadzane w tutejszych kościołach. W cerkwiach nie praktykuje się stawiania szopki na czas Bożego Narodzenia. Dla wielu mieszkających tu ludzi to coś nowego. Z tego właśnie bierze się moja radość. Kiedy przychodzą nasi parafianie, kiedy przychodzą prawosławni i ci, którzy są obojętni na Boga, na religię, i mogą popatrzeć, posłuchać, posiedzieć w ciszy i zadumie nad tym, co stało się przed wiekami. Ładnie udekorowany kościół i ze smakiem zrobiona szopka to połowa naszej pracy głoszenia prawdy o Chrystusie. Wiele razy słyszałem, że w naszym kościele panuje przyjemna atmosfera, spokój, cisza i duchowny nastrój.
Jest jeszcze jedna korzyść płynąca z powrotu do tradycji i urządzania szopki bożonarodzeniowej. Odwiedzanie szopki, nawet choćby po to tylko, by ją zobaczyć, staje się okazją do spotkania z dziećmi. Uczniowie przychodzą wraz ze swoimi nauczycielami na tzw. ekskursie, by pooglądać coś nowego i ciekawego. To okazja, by jednocześnie usłyszały Dobrą Nowinę o Bożym zbawieniu, a w tym konkretnym przypadku prawdę o Bożym Narodzeniu, przyjściu Boga w ludzkiej postaci do nas, aby zbawić człowieka. Ku mojemu zaskoczeniu te same dzieci przyprowadzały później do naszego kościoła swoich rodziców i krewnych, którzy pewnie sami nie mieliby odwagi tu przyjść. Zapewne wspomnienie szopki w katolickim kościele na zawsze zapisze się w pamięci tych dzieci, a może także ich rodziców i krewnych, a opowiadanie o nowo narodzonym Jezusie pomoże im z czasem odkryć tę największą dla nas prawdę: prawdę o Bożej miłości do nas, dla której stał się człowiekiem, jednym z nas. Przyszedł do nas w ludzkiej postaci, by później umrzeć za nas na krzyżu. Wszystko po to, by nas kiedyś mieć u siebie i uczynić nas najszczęśliwszymi na wieki.
Cieszy mnie praca w ostrowskim kościele, która jest możliwa także dzięki Waszej pomocy. Wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób wspierają naszą misyjną pracę, pragnę z serca podziękować. Bóg zapłać za Wasz wkład w naszą posługę, za modlitwę i wszelkiego rodzaju wsparcie, którym spieszycie nam z pomocą. Małego Jezusa w ostrowskiej szopce proszę o błogosławieństwo dla Was i dla Waszych Bliskich. Dziękuję Chrystusowi za Was, za to, że jesteście i o nas pamiętacie. Bóg zapłać i szczęść Wam Boże we wszystkich dobrych poczynaniach.