DROGA DO CHWAŁY
OJCIEC EDMUND ROSZAK SJ (1900-1943)
Na świat przyszedł 5 października 1900 roku w Poznaniu jako syn Jana i Julii z domu Matuszewskiej. Rodzina patriotyczna. Maturę zdaje w Poznaniu. W czasie wojny polsko-bolszewickiej jest w armii gen. Józefa Hallera. Jego brat Stanisław, lekarz podporucznik, także w wojsku.
POWOŁANIE ZAKONNE
W czasie wojny zrodziło się jego powołanie do jezuitów. Nowicjat odbywa w Starej Wsi. Studia w Nowym Sączu i na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie (1923-1926). Równocześnie jest nauczycielem francuskiego i niemieckiego w gimnazjum jezuitów w Wilnie. Drobny, serdeczny dla wszystkich. Domownicy podkreślali jego wielki takt i sumienność. Teologię studiował w Bobolanum w Lublinie. Tutaj otrzymuje święcenia kapłańskie 23 czerwca 1932 roku. Leczy chore oczy.
Od 1937 roku jest profesorem języka francuskiego i niemieckiego w Pińsku. Jest także ojcem duchownym kleryków i profesorem w Wyższym Seminarium Duchownym. Lubił pracę nauczycielską. Cechuje go wielkie nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa. W Wilnie związany z obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej. Tam i w Pińsku styka się ze śladami św. Andrzeja Boboli – Apostoła Pińszczyzny.
GOTUJĄC SIĘ NA ŚMIERĆ
Wojna zastała go w Pińsku. Rosjanie zaraz aresztowali wszystkich duchownych. Gotowali się na śmierć. Ale jakoś zostali wypuszczeni w dniu Matki Bożej od Wykupu Niewolników – 24 września. Wtedy jezuici rozproszyli się. Ojciec Roszak udał się do Wilna. Na prośbę arcybiskupa został proboszczem w Jałówce koło Świsłoczy. Parana liczyła 5 tysięcy wiernych. Poprzedni proboszcz został wywieziony na Syberię.
W czasie niemieckiej okupacji zwrócił na siebie uwagę gorliwością i pomocą dla aresztowanych. Któregoś dnia dostał wiadomość, że jest na liście do aresztowania, następne ostrzeżenie, że jest na liście do rozstrzelania. Ojciec Roszak jednak, mimo ostrzeżenia, nie ukrył się. Nie opuścił parafian. 14 lipca 1943 roku gestapo aresztowało ojca Roszaka i kleryka Feliksa Kochanowskiego oraz kilka innych osób. Przewiezieni do więzienia w Świsłoczy, a następnie w grupie 9 osób, w tym dzieci, zostali rozstrzelani w lesie brzozowym nazywanym „Wiszownikiem” od wieszania tam powstańców z lat 1861-1863.
Ojciec Roszak został pochowany na miejscu stracenia. W 1945 roku ekshumowano jego zwłoki i przeniesiono na cmentarz w Świsłoczy. Trwa tam żywa o nim pamięć i jest też pamiątkowa tablica.
„Żyjąc krótko, przeżył czasów wiele”. W dzisiejszych czasach rozluźnienia moralnego, czasach skoncentrowanych na egoizmie, wygodzie i szukaniu przyjemności, Męczennicy pokazują nam drogę trudną, ale jedyną do odnowy duchowej i świętości. Bez ducha ofiary nie ma świętości oraz bliskości z Jezusem Chrystusem i braćmi. Do chwały idzie się przez cierpienie i udręki.
Opracował o. Kazimierz Kucharski SJ
Na podstawie:
Stanisław Cieślak SJ, Oblicza cierpienia i miłości. Słudzy
Boży Jezuici – męczennicy z II wojny światowej, Kraków 2009.
Adam Kozlowiecki SJ, Ucisk i strapienie. Pamiętnik więźnia
1939–1945, Kraków 1995.
Ludwik Grzebień SJ, Encyklopedia wiedzy o jezuitach na
ziemiach Polski i Litwy 1564–1995, Kraków 2004.