Moje pierwsze Boże Narodzenie w Kasisi
Pragnę podzielić się z Wami, drodzy Przyjaciele Misji, moimi przeżyciami z okresu Bożego Narodzenia w Kasisi. Po 15 latach w parafii Mumbwa było to moje pierwsze nowe doświadczenie w nowej placówce. Boże Narodzenie jest tu zwykle „po wodzie”, ale w tym roku przeżywaliśmy w okresie Bożego Narodzenia dość groźną suszę. Prawie przez cały miesiąc pory deszczowej wyglądaliśmy choćby jednej kropli deszczu.
24 grudnia, w Wigilię Bożego Narodzenia, miałem dwie Msze św. Jedną w St. Charles Elensdele, w naszej stacji misyjnej oddalonej o 15 km od Kasisi, i drugą w głównym centrum parafii, w Kasisi. Mszę św. w Elensdele zacząłem o godz. 15.00, by zdążyć na drugą o godz. 18.00. Mieliśmy piękne jasełka i chrzest pięciorga dzieci. Celebracje się przedłużyły, tak że dopiero 20 minut przed godz. 18 wyruszyłem w drogę na następną Eucharystię. Jechałem dość szybko i udało się: o 18.00 byłem w Kasisi. Trwały jeszcze przygotowania do Mszy, więc miałem chwilę na złapanie oddechu. W Kasisi mieliśmy 20 chrztów, a 32 osoby przyjęły pierwszy raz Komunię św. Były też dobrze przygotowane przez młodzież jasełka. Ogólne poruszenie wywoływał anioł, który przebiegał szybko przed widownią. Piękne śpiewy, tańce i radość podniosły nas na duchu w czasie tej dorocznej pamiątki Narodzenia Pana Jezusa.
Nazajutrz w Boże Narodzenie odprawiłem jedną Mszę św. w stacji misyjnej Chinkuli, 20 km od naszego głównego kościoła. I tu odbyły się jasełka, mieliśmy też troje dzieci do chrztu. Cała liturgia skończyła się śpiewami i tańcami w grupach.
W święto Świętej Rodziny odprawiłem dwie Msze św.: w St. Dominic Chatenele i St. Kizito Kaposi. Na obu Eucharystiach były chrzty i odnowienie przyrzeczeń małżeńskich. W święto Trzech Króli odwiedziłem stację misyjną w Shooba. Został tam zaproszony chór z Lusaki, Msza św. była więc bardzo rozśpiewana. Po kazaniu poświęciłem kadzidło i starałem się okadzić wszystkich zebranych indywidualnie. Kadzidło miałem z Polski, z pięknym zapachem róż. Chciałem w ten sposób uroczyście zaznaczyć, że dwa dni wcześniej w Święto Bożej Rodzicielki zaczęliśmy nowy rok.
W tym szczególnym czasie Pan Bóg dał mi poznać, że radość Bożego Narodzenia wypełnia nasze serca, a Jezus nie rodzi się powtórnie w Betlejem, ale w nas, w naszym życiu i doświadczeniach naszych codziennych zmagań. Rodzi się też w każdej Mszy św., która jest tu szczególnie ceniona, gdyż wierni muszą nieraz długo na nią czekać.
Serdecznie pozdrawiam
Jakub Maria Rostworowski SJ, misjonarz z Zambii