Szkoła pw. św. Franciszka Ksawerego – dziś
Tadeusz Kasperczyk SJ
Aktualnie na każdym poziomie nauczania w Szkole pw. św. Franciszka Ksawerego jest pięć równoległych klas, w których uczy się średnio od 45 do 50 uczniów. W ubiegłym roku szkolnym do szkoły uczęszczało 1494 uczniów. Program szkolny i struktura placówki podobne są do szkół w Polsce – obejmują kurs podstawowy, gimnazjum i liceum. Każdy etap nauki kończy egzamin, który kwalifikuje do przejścia na kolejny poziom. Niestety, duża część dzieci kończy swoją edukacje na etapie piątej klasy. Do klasy maturalnej dochodzi nie więcej niż 20 proc. dzieci, a wyniki na egzaminach maturalnych są na Madagaskarze niskie. Średnia krajowa zdobytych punktów waha się w granicach 45-55 proc. Inaczej sytuacja przedstawia się w szkołach katolickich. Średnia zdanych egzaminów waha się tu od 65 do 95 proc.
Collège SFX jest katolicką szkołą prywatną, a więc odpłatną. Rząd bowiem nie dotuje instytucji prywatnych. Przy zapisach do szkoły rodzice zobowiązani są do corocznej opłaty wpisowego, a w ciągu roku szkolnego – comiesięcznego czesnego. Dla niektórych rodzin to ciężar nie do udźwignięcia. Dlatego często w rodzinach odbywa się dyskusja, które z dzieci będzie chodzić do szkoły prywatnej, a które do szkoły publicznej, gdzie koszty nauki są nieporównywalnie niższe. Najczęściej do „lepszej szkoły” wybiera się jedno lub dwoje dzieci, w zależności od dochodów rodziny. Można sobie wyobrazić psychiczne obciążenie dziecka, które zostało posłane do szkoły prywatnej kosztem rodzeństwa. Dlatego często widać motywacje, jakie kierują naszymi uczniami. Nierzadko są przemęczeni nauką, ponieważ robią wszystko, by mieć jak najlepsze wyniki. Bywa, że nie dośpią i nie dojedzą. Czasem kończy się to tragicznie – popadają w choroby psychiczne, których skutki są nieodwracalne.
W czasie mojej pracy w Szkole pw. św. Franciszka Ksawerego miały miejsce także inne przypadki. Zdarzało się, że jakiś uczeń z niejasnych dla nas powodów przestawał chodzić do szkoły. Okazywało się, że mimo wielkich wyrzeczeń rodzice ucznia nie są w stanie opłacić czesnego za kolejne miesiące, nierzadko z powodu choroby lub śmierci kogoś w rodzinie. Dziecko więc nie może już chodzić do szkoły i zostaje w domu.
W takich przypadkach wzywa się do szkoły rodziców i wspólnie szukamy rozwiązania. Dzięki ofiarom, jakie otrzymujemy z zagranicy, dysponujemy pewnymi środkami, które pozwalają zredukować comiesięczne opłaty dla uczniów w ciężkiej sytuacji materialnej. By jednak takie wsparcie było możliwe, uczeń musi spełnić pewne warunki. Przede wszystkim musi otrzymać pozytywną ocenę z egzaminów na koniec trymestru. Nigdy jednak redukcja czesnego nie jest stuprocentowa. Ważne jest, także ze względów pedagogicznych, by rodzice ponosili choć małą część kosztów nauki swoich dzieci.