WSPOMNIENIE O ŚP. BR. HENRYKU ST. PRILLU SJ
Po raz pierwszy spotkałem Heńka, kiedy przybył do nowicjatu w Starej Wsi koło Brzozowa w sierpniu 1976 roku. Wiekowo byliśmy rówieśnikami (był tylko miesiąc starszy ode mnie), ale w nowicjacie był w grupie o rok młodszej ode mnie. Wstąpił on do jezuitów z powołaniem na brata zakonnego.
Heniek był bardzo otwarty i pogodny. Lubił żartować. Do dzisiaj pamiętam, jak określał pochodzenie jednego ze współbraci z Kielc. Mówił, że pochodzi on z „przemysłowej” dzielnicy Kielc, Niewachlów II, bo jest tam… jedna piekarnia (a poza tym tylko pola). Sam pochodził z Czechowic-Dziedzic koło Bielska i nigdy nie wstydził się swej śląskiej gwary.
Po ukończeniu dwuletniego nowicjatu Heniek pracował w Wydawnictwie Apostolstwa Modlitwy (WAM) w Krakowie. Do końca życia miał bardzo serdeczne relacje z Wydawnictwem. Pełnił też przez kilka lat rolę sekretarza Prowincjała Jezuitów w Krakowie.
MISJONARZ W ZAMBII
W roku 1985 wyjechał na misje afrykańskie do Zambii. Prawie cały czas pracy misyjnej w Afryce, w różnych wspólnotach jezuickich, do których był przydzielany, pełnił posługę ministra wspólnoty. Do jego obowiązków należała troska o „zaplecze materialne” wspólnoty, tj. zapewnienie jej członkom godziwych warunków życia (wyżywienie, ubranie) i pracy. A nie było to zawsze łatwe, bo Zambia przechodziła kryzys ekonomiczny i nieraz trzeba było rzeczywiście dobrze się postarać, by zdobyć trochę żywności dla wspólnoty. Heńkowi to się udawało. Był bardzo towarzyski i miał liczne kontakty, zarówno wśród ludności zambijskiej, jak i wśród misjonarzy. Zawsze starał się każdego dobrze ugościć.
Był oddany pracy i solidnie spełniał wszystkie zakonne obowiązki. Regularnie uczestniczył w modlitwach i we Mszy św. W nowicjacie w Lusace posadził sporo drzew owocowych, stwarzając piękny sad, który do dzisiaj wzbudza podziw odwiedzających.
ODDANY OPIEKUN
Szczególną pasją Heńka była posługa osobom niepełnosprawnym. Nauczył się tego, kiedy uczestniczył w programie „L’Arche” w Irlandii, co było częścią jego zakonnej formacji. Miał serce dla cierpiących, pogardzanych czy potrzebujących pomocy. Był zawsze gotowy do pomocy. Chlubił się znajomością z pewną znaną i podziwianą spikerką zambijskiej telewizji, która przechodziła w swoim życiu trudne chwile. Heniek ofiarował jej swój czas i pomoc, stał się jak członek jej rodziny. Został nawet zaproszony na jej ślub w Lusace.
POWRÓT DO POLSKI
Po przeszło 20 latach pracy w Zambii Heniek wrócił do Polski i znowu podjął pracę w ukochanymWydawnictwie WAM. Zaczął się też znów opiekować chorymi – w Krakowie byli to współbracia w infirmerii, którzy wymagali pomocy przy codziennych potrzebach. Sam Heniek też musiał poddać się leczeniu, ale walczył do końca.
Pod koniec czerwca 2021 roku trafił do szpitala w Krakowie na oddział intensywnej terapii. Nie można go było tam odwiedzać. Do choroby przyłączyło się zapalenie płuc, został więc przetransportowany do szpitala w Limanowej, gdzie dokończył żywota w sobotę, 21 sierpnia 2021. W czwartek, 26 sierpnia, w święto Matki Boskiej Częstochowskiej, odbył się jego pogrzeb. Msza św. pogrzebowa została odprawiona w Bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie. Pochowany został w grobowcu jezuickim na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Niech odpoczywa w pokoju!
O. Gerard Karas SJ,
Lilongwe, 5.12.2021