Zambijskie doświadczenia
Gerard Karas SJ
Kiedy tylko przyleciałem z kolegą do Zambii, od razu rozpoczęły się przygody. Nasz nowy przełożony, Ojciec Prowincjał, zaproponował nam dwa miejsca pracy: Chikuni i Chomę. Ja dużo słyszałem o Chikuni, a prawie nigdy o Chomie. Wobec tego szybko wykalkulowałem, że Chikuni musi być miastem a Choma to wioska. Jeden z nas miał iść do Chikuni a drugi do Chomy. Ja pochodzę z miasta, więc szybko zgłosiłem się do Chikuni, a mój kolega, który woli naturę i tereny wiejskie, zgodził się na Chomę. Można wyobrazić sobie nasze zaskoczenie, kiedy to dojechaliśmy do Chomy, a to 40-tysięczne miasto, natomiast Chikuni to misja w wiosce, w buszu, 11 km od głównej drogi, co prawda rozbudowana, ale daleko od poczty, sklepów, nie mówiąc o innych atrakcjach. No, ale nie chcieliśmy już decyzji zmieniać i zostało tak, jak zadecydowaliśmy.
Dosyć szybko odkryłem, że chociaż misja Chikuni jest w wiosce, to jednak odgrywa dużą rolę w rozwoju Kościoła katolickiego na terenach południowej Zambii. To właśnie tutaj powstała pierwsza misja jezuicka w Zambii, założona przez Francuza, o. Józefa Moreau SJ już w roku 1905. Oprócz głoszenia Ewangelii i udzielania sakramentów św. rozwijał on wśród tamtejszej ludności rolnictwo. Ludzie często głodowali, bo plony były bardzo ubogie, ale wprowadzenie pługa (z drewna) oraz użycie wołów, jako zwierząt pociągowych zmieniło sytuację diametralnie. Powoli ludzie przekonali się o wartości oświaty i szkolnictwa. Następcy o. Moreau, polscy misjonarze, a szczególnie o. Władysław Zabdyr SJ, rozwinęli wspaniale system szkół podstawowych. W stosunkowo krótkim czasie powstało ich prawie 50!
Dzisiaj Chikuni posiada dwie duże szkoły podstawowe, dwie szkoły średnie (w tym jedna dla chłopców jest z internatem) oraz pomaturalne studium nauczycielskie, kształcące nauczycieli dla zambijskich szkół podstawowych. Oprócz tego dwaj polscy jezuici, księża Tadeusz Świderski i Andrzej Leśniara, założyli nie tylko lokalną stację radiową, ale także wprowadzili program nauczania przez radio dla dzieci, które nie znalazły miejsca w podstawówkach prowadzonych przez rząd. Dlatego Chikuni jest sławne w Zambii. Jest to centrum kształcenia nauczycieli oraz szczyci się najlepszymi szkołami w całym kraju!
Szybko polubiłem to miejsce i moją pracę w szkołach. Ale na początku nie było łatwo. Dopiero co nauczyłem się jako tako języka angielskiego a już wyznaczono mnie do nauczania Zambijczyków historii Zambii na poziomie szkoły średniej. A ja byłem w kraju dopiero trzy miesiące!!! No, ale spróbowałem, chcąc udowodnić, że to był błąd ze strony przełożonych lub dyrekcji szkoły. Ku memu wielkiemu zdziwieniu nie miałem kłopotów w klasie. Uczniowie wspaniale współpracowali, chętnie się uczyli. Zresztą uczyliśmy się razem, z tym, że ja byłem trzy kartki do przodu z podręcznika. Właściwie tych podręczników nie było tak dużo. W Zambii każda szkoła ma zorganizować podręczniki dla uczniów. Nie ma tam systemu zakupu podręczników używanych – wszystkie książki są własnością szkoły. Uczniowie, a właściwie ich rodzice, muszą tylko zadbać o zestaw zeszytów, przybory szkolne, mundurek i buty.
Szkoły w Zambii były dawniej bezpłatne, ale obecnie za szkołę, szczególnie średnią lub wyższą, trzeba płacić. I tutaj pojawia się problem. Bo 80 proc. ludności Zambii to bezrobotni. Utrzymują się z małego poletka, gdzie uprawiają jarzyny i warzywa, np. kapustę, pomidory, cebulę albo najmują się do jakiejś pracy dorywczej. A rodziny mają liczne, po sześcioro-siedmioro dzieci! Z trudem znajdują środki na żywność, a o szkole nie ma nawet co marzyć. Potrzebna jest pomoc na finansowanie edukacji. Tym bardziej, że w wielu rodzinach dzieci straciły rodziców wskutek strasznej choroby AIDS. Dlatego często przychodzą do nas, do misjonarzy, nawet babcie ze swoimi wnukami, prosząc o pomoc materialną, żeby 10, 12-latki mogły pójść do szkoły. W okolicach samego Chikuni jest ponad tysiąc takich dzieci potrzebujących pomocy. Ci chłopcy i dziewczęta są zdolni, chętnie chcą się uczyć, ale sytuacja im to uniemożliwia i to nie z ich winy! Dlatego spora część misyjnych środków finansowych idzie właśnie na umożliwienie nauki młodzieży i dzieciom zambijskim, aby stworzyć im lepsze szanse na przyszłość. Kontynuujemy przez to zaszczytne tradycje szkół i misji jezuickich, przyczyniamy się do zapewniania lepszego startu życiowego młodym w niepodległej już Zambii, która jednak dalej zmaga się z biedą, zadłużeniem zagranicznym, wyzyskiem i korupcją. Ufamy, że wychowamy pokolenie Zambijczyków, którzy będą mogli wziąć losy kraju w swoje ręce i wykuwać lepszą przyszłość dla siebie i dla innych, w oparciu o prawdziwe wartości wiary chrześcijańskiej i nauczanie Kościoła katolickiego.